Lakshmi i Durga stały same na przystanku autobusu. Takiego autobusu, co to każe na siebie czekać. W takiej jesienno-zimowej mrzawce, która bywa wyzwaniem dla największych optymistów. Dwie boginiee. Albo przynajmniej dwie indyjskie dziewczyny noszące imiona bogiń. Rozmawiały w jednym z wielu języków Indii, w charakterystyczny dla mieszkańców Hindustanu sposób kiwały głową na znak uprzejmości i podtrzymania konwersacji. Odważyłem się do nich uśmiechnąć. Miałem wybór: albo stać jak pal w tym deszczu kolejnych 15 minut i pisać oczami wyobraźni historię o nich, albo spróbować spędzić razem tę chwilę.
Czytaj całość »
12.12.2016
poniedziałek